Oczy zaczęły nam się świecić, a woda otaczająca nas zaczęła się obracać. Pierwsza zaczęła Lena. Zacisnęła słoń na swojej włóczni i zaczęła biec z nią w moim kierunku. Wziąłem głęboki oddech i w ostatnim momencie zablokowałem jej atak. Zamłynkowałem moim trójzębem i zrobiłem zamach. Moja przeciwniczka z gracją zrobiła unik i bez chwili wahania rzuciła we mnie wodną kulą. Wyciągnąłem dłoń w kierunku nadlatującej kuli a ta zatrzymała się. Rzuciłem ją gdzieś na bok a Lena korzystając z chwili mojej nieuwagi zrobiła zamach włócznią. Schyliłem się i korzystając z pomocy trójzębu, podciąłem jej nogi. Upadła na ziemię w głośnym hukiem. Zauważyłem że na jej twarzy malowała się złość. Wstała z podłogi a ja w między czasie zgromadziłem trochę wody i stworzyłem z niej barierę ochronną.
- Dobre zagranie, lecz nie pomoże ci wygrać!- rzuciła mściwie Lena przywołując swoją broń do ręki. Podbiegła do mnie i ostrzem włóczni wycelowała w barierę. Z racji tego iż osłona była z wody, to ostre zakończenie jej broni przebiło ją i gdybym nie zrobił uniku, dostałbym w brzuch. Przeciwniczka wyciągnęła swoją broń i odskoczyła. Spojrzała na mnie wrogim spojrzeniem i wbiła broń w podłogę. Ta zamieniła się w wodę, którą Lena podzieliła na kawałki i ponownie zamroziła. Następnie zaczęła miotać we mnie lodowymi odłamkami włóczni. Bariera tym razem skutecznie mnie broniła przed atakami. Gdy mojej przeciwniczce odłamki się skończyły, stworzyła nową włócznię którą od razu wzięła do ręki. Ustawiłem się w pozycji obronnej a ona zrobiła zamach celując w klatkę piersiową. Obroniłem się trójzębem a z naszych broni poleciały lodowe iskierki. W miejscu uderzenia trójząb zaczął się zamrażać. Spojrzałem na niego z niedowierzaniem i rzuciłem go na ziemię. Lena uśmiechnęła się pod nosem i schowała jedną dłoń za plecy. Za sobą stworzyła strzałę, którą we mnie rzuciła. Niestety, nie zdążyłem zareagować. Dostałem prosto w prawą pierś. Upadłem na ziemię z krzykiem i cholernie wielkim bólem. Czułem jak promieniuje po całym ciele. Postanowiłem że wyjmę ją. Wyciągnąłem lewą rękę i skierowałem w stronę strzały. Wyciągając ją, krzyczałem z bólu lecz udało się. Wszyscy zgromadzeni na sali podbiegli do krawędzi kręgu na którym walczyliśmy. Woda obracająca się nie pozwalała dostać się do środka. Nawet Radny był bezsilny.
Poczułem jak opuszczają mnie siły. Lewa ręka bezwładnie runęła na ziemię przy okazji wypuszczając strzałę, która potoczyła się pod nogi Leny. Widząc zakrwawiony grot strzały, otrząsnęła się i spojrzała na mnie. Powoli zacząłem zamykać oczy, lecz zdołałem zobaczyć jak z łzami w oczach podbiega do mnie. Ukucnęła nade mną i zdarła ze mnie górną cześć kimono. Potem zgromadziła wodę wokół swoich dłoni, które przyłożyła do rannego miejsca. Krew, która zdołała wydobyć się w rany, powoli do niej wracała a gdy czerwona ciecz powróciła na swe miejsce, rana zasklepiła się. Znów poczułem jak wracają mi siły i odruchowo podniosłem się z ziemi biorąc tak głęboki wdech, jakbym nie oddychał kilka godzin. Wszyscy odetchnęli z ulgą. Lena uśmiechnęła się, przytuliła się do mnie i pocałowała. Prosto w usta! Bez namysłu uczyniłem to samo. Cała sala zaczęła klaskać i wiwatować a my słysząc to, przestaliśmy się całować i wstaliśmy z ziemi. Moja przyjaciółka, wzięła mnie pod ramię a woda, która krążyła, opadła z plaskiem.
- Mamy remis, że tak to ujmę! Brawo!- powiedział radośnie Issac i znów wszyscy zaczęli klaskać. Szepnąłem do Leny że jest mi nieco zimno. Ta spojrzała na mnie i razem powędrowaliśmy do wyjścia.
Gdy staliśmy przed drzwiami do szatni, pocałowałem ją w policzek i dodałem:
- Kocham cię.
- Ja ciebie też.- odpowiedziała i zarumieniła się nieco. Otworzyliśmy drzwi i każde z nas poszło do swojej szatni. Będąc w środku, upewniłem się że nikogo w niej nie ma i oparłem się o drzwi szafki. Odetchnąłem z ulgą że w końcu powiedziałem Lenie że ją kocham. Na całe szczęście nie zbłaźniłem się bo ona czuła to samo.
- Brawo Matt.- poklaskałem sam sobie i otworzyłem szafkę. Przy ubieraniu bluzki, spojrzałem na ranę na prawej piersi. Została po niej jedynie blizna. Naciągnąłem górną cześć mojego ubioru i wyszedłem z szatni. Lena w tym samym momencie wyszła z damskiej szatni. Widząc siebie, objęliśmy się i tak objęci powędrowaliśmy do wyjścia z sektora wody.
Gdy wyszliśmy z sektora, poszliśmy w kierunku sali głównej. Po drodze do niej spotkaliśmy Nathana i Emilly. Byli nieco zdziwieni widząc mnie i Leną objętych. Opowiedzieliśmy co się stało i po chwili dołączyła do nas Isabelle. Zdążyła na sam koniec, gdzie Lena opowiedziała jak głupio postąpiła ciskając we mnie strzałą. Znów w jej oczach pojawiły się łzy i kilka z nich popłynęło po jej policzku. Otarłem jej zły i pocałowałem.
- Musicie tak przy nas?- zapytała z obrzydzeniem Emilly.
- Sorki.- odpowiedzieliśmy razem i w piątkę poszliśmy do sali głównej.
Gdy tylko do niej weszliśmy podszedł do nas Tyler. Iss bez namysłu rzuciła mi się na szyję i złożyła mu pocałunek na policzku. Zamurowało nas a w każdym razie mnie, Lenę i Nathana.
- Zapomnieliśmy wam powiedzieć, Tyler wyznał mi miłość!- powiedziała piszczącym głosem Iss a Tyler zarumienił się.
- To powodzenia. Z nią nie będzie łatwo.- poklepałem go po ramieniu a Iss posłała mi gniewne spojrzenie. Celem naszej podróży do sali głównej, było wyhaczenie reszty naszej paczki, lecz nie mogliśmy znaleźć Brandona. Po chwili poszukiwań, sam nas znalazł. Mijaliśmy się między stołami. Co za niedopaczenie. Gdy byliśmy wszyscy razem, udaliśmy się do wyjścia z budynku Organizacji i ruszyliśmy w kierunku parku.
Byliśmy już przy wejściu do niego, gdy usłyszeliśmy krzyki dziewcząt, dobiegające z przeciwnej strony.
____________________________________________________________
Kolejny, krótki rozdział. Nie wiem czemu, ale ostatnio nie mogę pisać dłuższych, gdyż zniszczyła bym tą chwilę niepewności i ciekawości :D
Chcę zauważyć, że rozdział miał się pojawić wczoraj i za to was przepraszam, ale także przepraszam za wszystkie błędy, które mogły się w nim znaleźć. Także, przepraszam.
No ale do rzeczy, jak wrażenia? Moją ulubioną sceną, była ta w której Lena pocałowała Matta, a wasza?
Piszcie w komentarzach wasze zdanie na temat rozdziału.
Pozdrawiam i do kolejnego!!
Elfik Elen
Yeah!!!!!!!
OdpowiedzUsuńLena i Matt, Matt i Lena, juntos!
Bardzo podoba mi się ten rozdział.
A moim ulubionym punktem rozdziału jest ten tekst " - To powodzenia. Z nią nie będzie łatwo." :D
Świetny opis walki, można sobie wyobrazić jej przebieg.
Co to za krzyki?
Czekam na nn ^^
Hey :P
OdpowiedzUsuńSupcio I wyszedł rozdział
Fakt krótki, ale bardzo dobry.
No i walka ♥♥
Czekam na next
Pozdrawiam
Aqua :)
Zapraszam na zwiastun
Super ^^
OdpowiedzUsuńPozazdrościć talentu :D
Weny xx
Fajnie, że Matt i Lena są... eee, razem? No, w sumie nawet nie było pytania, czy zostanie jego dziewczyną, był tylko pocałunek. Ja wiem? Dla mnie to było tak trochę... za szybko, ale nie mówię, że źle. Scena z pojedynku była fajna C: lecę dalej.
OdpowiedzUsuńJaki REMIS???!!!" Lena WYGRAŁA!!!!!!
OdpowiedzUsuń